Ciągle jeszcze istnieją anioły. Nie mają wprawdzie
żadnych skrzydeł, mają za to wspaniałe serca. Wyciągają ręce dla
potrzebujących, okazują przyjaźń i mają wielkie serce ...
W
wyniku podpisania porozumienia z Węgierskim Stowarzyszeniem Warsztatów
Sztuk Specjalnych z Egeru grupa artystyczna PSOUU Łęczna - WTZ Janowica
uczestniczyła w dniach 26.06-05.07.2015 r. w Międzynarodowych
Warsztatach Artystycznych i Międzynarodowym Festiwalu.
Grupa z WTZ Janowica
Główny
celem międzynarodowego projektu było - zapewnienie dogłębnej wiedzy
dotyczącej alternatywnych technik teatralnych i narzędzi, dostarczanie
przestrzeni do odkrywania własnych umiejętności w kreatywnej atmosferze
oraz przy pomocy specjalistycznej kadry.
Jest nam bardzo miło, że
po raz kolejny mogliśmy się spotkać z węgierskimi przyjaciółmi. Nasze
organizacje współpracują ze sobą od lat i jest to owocna współpraca.
Młodzież z Warsztatów Terapii Zajęciowej w Janowicy mogła poprzez
uczestnictwo w warsztatach artystycznych poznawać tajniki pracy nad
sztuką. Spektakl przedstawiający miłość dwojga ludzi na przykładzie
czterech żywiołów w obsadzie międzynarodowej to bardzo duże wyzwanie dla
pomysłodawców i wykonawców. Pomimo bariery językowej spektakl został
przygotowany profesjonalnie. Oglądając to co działo się na próbach i
podczas finału, czułam podziw dla wykonawców (niepełnosprawnych
artystów) i pracujących z nimi osób.
Zadanie realizowane w ramach
projektu prowadziła p. Alexandra Kinos (choreograf, lider sztuki,
reżyser), p. Gaspar Feher (dokumentalista, tłumacz), p. Dora Zsupos
(koordynator).
p. Dora Zsupos (koordynator), z szefem organizacji
Agora-miejsce gdzie odbywały się warsztaty i festiwal
Podobało
nam się ułożenie harmonogramu zajęć. Można było aktywnie uczestniczyć w
przygotowaniach i mieć czas na zwiedzanie uroczego miasta lub
zagospodarować swój wolny czas według woli/potrzeb, możliwości swojej
grupy.
spacer ulicami miasta
Międzynarodowy
festiwal dał nam możliwość porównania naszej pracy z młodzieżą z
wysiłkiem pedagogicznym osób z innych grup/narodów. Cieszymy się, że
mogliśmy się spotkać ze znanymi nam grupami z Węgier, Iranu, Słowacji,
Bułgarii, Francji (Stowarzyszenie "Artistes Sans Aucune Frontiere").
Praca
jaka została włożona w organizację warsztatów i festiwalu jest nie do
przecenienia. Zajęcia trwały po kilka godzin przemiennie po dwie grupy.
To co wypracowano na zajęciach rano, prezentowano grupom popołudniowym
aż do złożenia całości.
Nasza prezentacja dotyczyła żywiołu –
Ziemia. Przygotowana przez nas inscenizacja została w całości
zaakceptowana przez reżysera i choreografa, była początkiem wielkiej
całości, którą tworzyły grupy z Hiszpanii (ogień), Bułgarii (woda),
Francji (wiatr), grupa z Węgier (spójność dwojga ludzi – odnalezienie
siebie i wielkiej miłości). Na ziemi, matka natura dała 2 nasiona
siewcom/ogrodnikom, którzy je posadzili i pielęgnowali. Uprawie zagrażał
wiatr, woda, ogień .Pielęgnacja była bardzo dobra, bo z nasion wyrosły 2
piękne kwiaty okazując sobie wielkie uczucie.
prezentacja- żywiołu Ziemia
Zespół
„Bębniarzy” i solista zaprezentowali muzykę polską, podczas wieczoru
międzynarodowego oraz wystąpili w konkursie międzynarodowym.
Podczas
wieczoru każda grupa miała własny pomysł na reprezentację kraju. My
obdarowaliśmy przedstawicieli grup wyrobami spożywczymi wykonanymi w
warsztacie, były to kosze wypełnione dżemami, sokami, sałatkami
(marynaty), ziołami, słodyczami. Wszystko przystrojone w barwy narodowe.
Były też do degustacji - ogórki małosolne. Zaprezentowane zostały na
bębnach i instrumentach perkusyjnych utwory muzyczne - polskie polki.
Inne grupy miały przygotowane degustacje słodyczy, wędlin, sosów oraz prezentacje muzyczne.
obdarowani przez: nas z lewej przedst. Bułgarii w środku Hiszpanie
po prawej przedst. Francji
Pobyt
10 dniowy dał możliwość odnowienia kontaktów z grupami teatralnymi z
Iranu, Francji, Bułgarii oraz nawiązania nowych kontaktów z grupami z
Hiszpanii, Słowacji.
wszystkie grupy po próbie generalnej
Radość
nasza jest wielka, bo okazaliśmy się bardzo dobrze przygotowani.
Nagroda dla naszej grupy to bezpłatny pobyt 12 osób (w tym 2 osoby to
opiekunowie i kierowca) w komfortowych warunkach, udział w warsztatach
plastycznych, teatralnych, plenerze integracyjnym. Plener to prezentacje
teatralne, muzyczne, taneczne na rynku miasta poprzez grupy węgierskie.
Wszyscy świetnie się bawili, nie było nawet barier językowych.
wspólna zabawa podczas prezentacji na rynku
grupa węgierska po występie
Podczas
pobytu w Nyíregyháza zaznaliśmy wiele życzliwości tak od uczestników
spotkań jak i ludzi spotykanych na ulicach w sklepach, restauracji gdzie
jedliśmy obiady, kolację czy hotelu. Miło było słyszeć pozdrowienia
kiedy mijane osoby rozpoznawały nas i próbowały pokazać/powiedzieć, że
nasz występ im się bardzo podobał. Sala widowiskowa każdego dnia była
wypełniona widzami, prezentacje cieszyły się wielkim uznaniem.
Zaproszenie do wspólnego występu naszej Eli i Łukasza przez grupę z
Iranu to ogromna satysfakcja i wielka radość.
Dziękuję
organizatorom międzynarodowego festiwalu za ogrom włożonej pracy,
dbałość i troskę o wszystkie grupy i każdego z osobna. Dziękuję w
imieniu swoim i Zarządu swojej organizacji oraz naszej grupy za
możliwość bycia z Wami. Życzę Wam wielu nowych pomysłów i zadowolenia z
tego co robicie.
Dziękujemy za zaproszenie i współpracę, chylimy
się nisko szefowi stowarzyszenia panu Zszoltowi, Alexsa jesteś wielka,
to co zrobiłaś to mistrzostwo świata ... Dziękujemy Dorze i jej mamie,
kobiety jesteście niesamowite, żyjcie nie 100 lat a 200, 300 i jeszcze
jeden dzień dłużej.
Jadąc na Węgry odwiedziliśmy znajomych,
dobrych przyjaciół w DPS w Iwoniczu. Nasza młodzież jest zachwycona
pobytem u Was ale o tym napiszę po sierpniowym spotkaniu. Tomku liczymy,
że do niego dojdzie ????? Tomasz Półchłopek jest Dyrektorem Domu Pomocy
Społecznej Zakonu Bonifratrów a znamy się z naszych łeczyńskich
festiwali.
Relacje uczestników z wyjazdu na Węgry.
Ela J.
Podobał
mi się występ grupy z Iranu. Pan z tej grupy zaprosił mnie i mojego
kolegę Łukasza do swojego spektaklu. Tam mieliśmy rolę - polewaliśmy
wodą w upał nosorożca. Bardzo się cieszyłam, że mnie ten pan wybrał.
Pamiętam go z wyjazdu do Iranu, ten pan był naszym przewodnikiem ( grupa
z Iranu gościła nasz zespół na festiwalu w 2010 r.)
A w naszym przedstawieniu byłam deszczem.
Magda K.
Za
granicą byłam pierwszy raz. Podobała mi się grupa hiszpańska. Fajna
była przejażdżka bryczką po mieście. Super były fontanny i kościół.
Miałam super pokój w hotelu i była tam winda. Pierwszy raz występowałam z
zespołem i na tak długo wyjeżdżałam (10 dni). Pani Maria pilnowała abym
o czasie brała leki i to dzięki niej mogłam pojechać z grupą.
Magda Kanadys
Magda zaniemówiła z wrażenia.
Chodziłam
razem z Łukaszem po ulicach, na lody, do sklepu, kościoła. Świetna była
przejażdżka bryczką. Mieszkałam w pokoju razem z Magdą Kotowską. Był
upał, wiele się codziennie działo i chyba tyle.
Daniel L.
Bardzo podobał mi się ośrodek w Iwoniczu. Byliśmy w nim w drodze na Węgry.
Podobał
mi się pobyt w hotelu (na Węgrzech), dobra obsługa – wszyscy byli dla
nas bardzo mili, np. w portierni. Bardzo dobre były posiłki w hotelu i
restauracji. Ładnie prezentowały się fontanny na placu.
Bardzo lubiłem chodzić na warsztaty z innymi grupami i wspólne składanie przedstawienia.
Podczas wieczoru integracyjnego podobał mi się występ pary węgierskiej.
Jola F.
Podobały
mi się występy na placu. Fajne było przedstawienie z nosorożcem.
Martwiłam się czy się podniesie po tym jak się przewrócił (Teatr z
Iranu). Super były zdjęcia przed kościołem, koło fontanny i to że
chodziliśmy na lodu i na zakupy.
Jeździłam do szpitala bo noga mi
uciekła w drugą stronę i trochę spuchła. Pani Eliza ze mną jeździła do
szpitala razem z tłumaczem
Adam Cz.
Pogoda
była super za granicą byłem pierwszy raz. Było dobre jedzenie. Miałem
fajny pokój, dobrze się tam mieszkało. Podobały mi się występy i ogromna
scena. Zawarłem nowe znajomości, podobała mi się pewna Francuzka.
Podobał mi się w kościele gdzie byliśmy na mszy. Kościół był duży,
czerwony i ładny. Były tam duże sklepy. Poznałem Dorę (koordynatorkę
projektu). Podobało mi się, że wszyscy się z nami witali wiele osób
znało naszą p.Marię to takie miłe było.
Magda P.
Było
super. Pomagałam Łukaszowi i Kasi. Woda była super (w fontannach).
Fajny był taniec, tańczył go pan z kucykiem (Hiszpan). Lubię nasz
zespół, dzięki temu wiele wyjeżdżam, pani Maria wiele wymaga od nas ale
dzięki temu mamy sukcesy. Pani Eliza tłumaczyła nam z angielskiego na
j.polski ( p.Eliza – instruktor WTZ) I chyba tyle.
Łukasz L.
Dora
(koordynatora) była opiekunką wszystkich grup. Byliśmy na zakupach w
wielkim sklepie. Kupiłem adidasy. Jest mi w nich bardzo lekko i wygodnie
chodzić. Zapłaciła za nie pani Eliza ( ale mama odda pieniądze).
Chodziliśmy
na spacery. Ćwiczyłem swój angielski i tłumaczyłem mamie po angielsku
co to znaczy. Byłem w kościele, na mszy w katedrze. Były próby i
ćwiczyliśmy międzynarodowy spektakl. Daliśmy prezenty przedstawicielom
każdej grupy. Zagraliśmy tam na bębnach, podczas międzynarodowego
wieczoru. Starałem się aby dobrze zagrać w przedstawieniu. Oglądaliśmy
inne występy, a nawet zagrałem w grupie z Iranu z naszą Elunią.
Tańczyliśmy wszyscy na integracyjnych występach na rynku Nyíregyháza.
I’d like to go here again. (Chciałbym ponownie tu przyjechać).
Dziękuję Ci mamo, że jesteś kierowniczką.
Kasia K.
Mieszkałam
w pokoju z naszą kierowniczką, na Węgrzech już byłam ale to
stowarzyszenie robi festiwale co roku w innym mieście, ostatni raz
byliśmy z zespołem w 2011r. Miasto bardzo ładne, mieszkaliśmy w 2
osobowych pokojach z klimatyzacją, było bardzo gorąco. Z naszymi paniami
po zajęciach spacerowaliśmy, chodziliśmy do sklepów. Wszyscy byli
bardzo mili i było super. Dzięki naszej p. Marii możemy tak dużo jeździć
a i znosi nasze humory, fochy lubimy z nią jechać. Pani Maria ma wielu
znajomych za granicą i dobrze bo na tym korzystamy.
Eliza
To był długi wyjazd, gdzie się sporo działo – międzynarodowe warsztaty, na których przygotowywaliśmy spektakl.
Wielkim
wyzwaniem był dla mnie język angielski. Po ponad 4 latach bez kontaktu,
musiałam wejść w język – mówić i tłumaczyć. Udało się J. Poznałam wielu
świetnych ludzi – m.in. z Iranu, którzy są bardzo otwarci na kontakty z
innymi.
Kolejnym sporym wyzwaniem była wizyta w węgierskim
szpitalu z Jolą. Całe szczęście, ze był z nami Gożi (fotograf) i
tłumaczył co mówili lekarze i pielęgniarki.
Po wielu przygodach wracam szczęśliwa.
Maria L-Z
Praca
którą wykonuję daje bardzo wiele satysfakcji. Postanowiłam sobie za
punkt honoru aby twórczość kulturalną naszych podopiecznych „artystów” z
zespołów „Figiel” i „Bebnoludy” pokazać jak najszerszemu gronu
odbiorców tak w kraju jak i za granicą. Prezentowane spektakle,
wykonania muzyczne cieszą się dużym powodzeniem.
Dziękuję Bogu za
siłę, cierpliwość i wytrwałość w podejmowanych działaniach. Miło jest na
spotkaniach gdzie po nawet wielu latach ktoś przychodzi wita się, pyta,
zaprasza do współpracy (grupa z Iranu zaprosiła nas do siebie na
festiwal teatralny i muzyczny).
Tajemnicą sukcesu jest dążenie do
celu, zacznę do niego dążyć, ucząc się języka angielskiego, trochę mi
głupio, że muszę wykorzystywać Łukasza prosząc go o przetłumaczenie
jakiś zdań (bardzo dużo rozumiem, ale nie mówię za wyjątkiem krótkich
zdań). Znam język rosyjski łatwiej mi było porozumiewać się z opiekunami
grup z Bułgarii i Francji.
Dobrze, że p.Eliza (instruktor) zna j.
angielski to dało nam możliwości nawiązania nowych kontaktów, rozmów z
opiekunami innych grup. Wyjazd był fantastyczny pod każdym względem.
Serdeczność
czuło się wszędzie, widać było wielką staranność w przygotowanie
warsztatów i festiwalu. Łzy radości podczas pożegnania, chóralne 100lat –
słowa nie oddadzą tej atmosfery.
Dziękuje rodzicom naszych
artystów za wsparcie finansowe wyjazdu, zrozumienie potrzeb i chęci
wspierania własnych dzieci w rozwijaniu talentów.
Nothing happens without a reason.
Nic nie dzieje się bez powodu.
Maria Lisek-Zięba